sobota, 27 czerwca 2015

Rozdział 12!

-Pewnie dlatego mówiła mi że nie ma przyjaciółek... Powiedziałem jej że chciałbym poznać jej przyjaciółki..
-O matko..


-Ja też zapytałam ją czy ma lub czy miała chłopaka, ale cały czas mnie zbywała..
-A nie mówiła Ci o dziecku?
-CO?! Jakim dziecku?!?
Wstałam oburzona a jednocześnie zaskoczona..
-No.. O naszym, w sumie to dziecka nie ma, ponieważ matka namówiła ją na skrobankę. Powiedziała że nie może sobie życia zmarnować a co ważniejsze nie może zmarnować kariery modelki.
Powiedział i od razu posmutniał...
-Ojej.. Tak mi przykro Li... Pamiętam jak mówiłeś że nienawidzisz aborcji, ponieważ to jest zabijanie dziecka i w ogóle.. Ojej. Nawet nie wiesz jak mam ochotę samą ją zeskrobać, jak ona to nie narodzone dzieciątko! Jej matkę zresztą też! Zawsze liczyła się kariera a nie zdrowie i szczęście córki! 
-Ochłoń trochę, jesteś w szpitalu..
Powiedział Li a ja starałam się uspokoić.. 
-Okej, jak Zayn się obudzi to zadzwoń.
-Gdzie chcesz iść?
-Do Anki! Musi mi wytłumaczyć to wszystko!
-Ehh, nie potrzebnie..
-Li, zamknij się!
Powiedziałam i wybiegłam ze szpitala, łapiąc pierwszą lepszą taksówkę podjechałam pod dom przyjaciółki, zapłaciłam należytą sumę i wysiadłam. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili drzwi sie uchyliły.. W nich stała Anka, jakże prawie morderczyni!
-Wytłumaczysz mi to do jasnej cholery?!
-Tośka, o co Ci chodzi?
Udawała głupią.
-Chodzi mi o Liam'a, aborcje i zjebane kłamstwa!
-Ouh..przepraszam? Jaki Liam, jaka aborcja!? Okej, pogadajmy..
Przytaknęłam tylko próbując powstrzymać pięści aby jej nie przywalić..
-Okej wiec.. Nie wiem co on Ci nagadał, ale Li to mój kuzyn.. Nigdy z nim nie byłam! A co do aborcji to tak.. Zrobiłam skrobankę, ale to przez moją matkę! Ona mnie zmusiła, a poza tym nie chciałam tego dziecka! Nie było Liam'a ani żadnego innego gościa co znam!
-Co? Jak to? Nie możliwe, czyje dziecko to było?
Powiedziałam nie dowierzając.. Widziałam jak jej łzy do oczu napływają, ale nie mogłam jej nawet przytulić.. Mam do niej wstręt..
-No więc.. Gdy miałam 16 lat to matka znalazła mi robotę..
-No i?
-Daj mi skończyć.. Ta robota to udział w filmie porno.. Ale niestety coś poszło nie tak i jakiś 40-o letni zboczeniec mnie zapłodnił.. Rozumiesz ? Nie mogłam urodzić tego bachora.. potwora!
-Nie mów tak! Mogłaś oddać go do adopcji albo zostawić od razu po porodzie w szpitalu! Anka! Zabiłaś dziecko!
-Tośka, zrozum ja nie miałam wyboru!
-Ehh.. Ale dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Bo się bałam? Bałam się Twojej reakcji Tośka!
W tym momencie zadzwonił telefon, spojrzałam na wyświetlacz, był to Li..
-Halo?
-Hej, słuchaj Zayn się pyta gdzie jesteś..
-Powiedz mu że za 20 minut będę.. Coś się dzieję?
-Mówi że nie czuję się najlepiej..
-O kurczę.. Okej zaraz będę!
-Okej An, ja musze lecieć.. Narazie.
Zostawiłam Ankę samą i biegłam na najbliższy postój taksówek mając w głowie same złe myśli..
-Zayn! Co jest kochanie?
-To.. Tosia.. 
Po wypowiedzeniu mojego imienia, co trudno mu szło, rozłożył ręce abym się w nie wtuliła. Zrobiłam tak jak gestykulował i czułam jak samotna łza spływa mi po policzku... Czułam się okropnie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka, sorki że rozdziały tak rzadko wychodzą, ale nie widze żadnej aktywności od Was :< Jest mi bardzo z tego powodu smutno :< 

piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 11!

Czytasz=Zostaw komentarz jako jakiś znak <3

 -Powiedział że muszę zostać tu około tygodnia, ale ja nie mogę. Przecież trasa i w ogóle..  Nie mogę!
-Musisz zostać, przecież nie możesz uciec ze szpitala,,
Powiedział Liam. Cała sala ucichła, a ja widziałam że Zayn intensywnie myśli i że chyba coś wymyślił. Wiedziałam że brunet nie odpuści sobie trasy.. On kocha swoje fanki i swoich fanów.. Pamiętam że kiedyś powiedział że gdyby zespół by się rozpadł on nadal utrzymywałby kontakt z fanami, ponieważ fani byli cząstką jego życia.
-A jeżeli byśmy zapłacili żeby mnie przewieźli gdzieś indziej i żeby szybciej zrobili tą jebaną operacje? Myślę że powinno się udać..
-Hmm no mogę się zapytać.
Powiedziałam niechętnie, starając się aby nie płakać..
-Mmm.. Panie doktorze!
-Tak?
-Chciałam się zapytać.... Czy jest taka możliwość... Aby zmienić szpital dla Zayn'a...
-Hmm.. Obawiam się że to nie możliwe, Pan Zayn musi być pod stałą kontrolą a poza tym rozmawiałem z przełożonym i powiedział że operacja Pana Zayn'a nie będzie trwała zbyt długo, co znaczy że może być operowany natychmiast.
Powiedział i szeroko się uśmiechnął.. Po usłyszeniu tej wiadomości odrazu poczułam ciepło w sercu i ucieszona pobiegłam do sali Zayn'a.
-Zgodził się?
Zapytał z entuzjazmem Zayn.
-Nie..
-To dlaczego masz taki dobry humor?
-Bo możesz być operowany za chwile, to znaczy że będziesz mógł szybciej opuścić szpital, jeżeli wszystko pójdzie dobrze.
-CO?! Ale jak to?
Powiedział Niall.
-No, Zayn'a operacja nie powinna trwać długo więc mogą go operować dzisiaj!
Po tych słowach lekarz wszedł do sali mówiąc że musimy opuścić salę, ponieważ muszą przygotować Zayn'a do operacji tej rany. Wszyscy kiwnęliśmy głowami i poszliśmy pożegnać się z Zayn'em zapewniając go że zobaczymy się za parę godzin. Kiedy podeszłam do Zayn'a on mocno mnie przytulił i intensywnie pocałował, czułam że łzy spływają mi po policzkach i że jeżeli nie puszczę chłopaka to pobrudzę mu podkoszulek. Powiedziałam mu 'Kocham Cię' prosto do ucha i wyszłam. Usiadłam na krześle obok drzwi i zaczęłam płakać, tak sama z siebie.. Poczułam czyjeś ciepłe ramię wokół mojego ramienia, to był Liam.. Nie wiedziałam czy powinnam zdjąć jego rękę z mojego ramienia czy nie.. Z jednej strony potrzebowałam uścisku, a z drugiej strony nie od niego, za bardzo mnie zranił. Wstałam i podeszłam do chłopaków, zostawiając Liama na krzesełkach. Po drodze wytarłam twarz chusteczką i wzięłam głęboki oddech.. Usłyszałam że chłopaki gadają o trasie..
-Co teraz będzie?
Powiedział Harry
-Spokojnie, wyjdzie z tego do jutra..
Powiedział Niall
-A jak nie?
Powiedział Lou
-Nawet tak nie mów!
Krzyknęłam, a oni spojrzeli na mnie ze zdziwionymi minami..
-Przepraszam
Powiedziałam, po czym Niall mnie przytulił. Staliśmy tak jeszcze 5 minut i usłyszeliśmy otwierające się drzwi.. Z nich wyjechał Zayn na swoim łóżku i pare lekarzy i pielęgniarek.. Zayn był ubrany w biała szpitalną koszulę w kratę. Lekarze mieli rękawiczki, jakby fartuchy i maski na usta. Lekarz powiedział że operacja powinna potrwać około 2 godzin. Siedzieliśmy 2 godziny, z niecierpliwością spoglądając na zegarki. Po dwóch i pół godzinie wyszedł lekarz...
-Mieliśmy kilka problemów, ale rana zaszyta, niestety chłopak musi nosić gips co oznacza że ma tylko jedną rękę do dyspozycji.
-Kiedy może opuścić szpital?
Zapytał Lou
-Musi zostać na obserwacji 24 godziny, jeżeli nie będzie komplikacji to wyjdzie jutro około 23.
-Co się teraz z nim dzieje?
-Aktualnie Pan Zayn jest wybudzany z narkozy, a potem zostanie przewieziony na salę segregacji, a po 2 godzinach trafi do swojej sali w której był przedtem.
-Dziękujemy..
Powiedziałam, i lekarz zniknął w drzwiach.. Znów usiadłam na krzesełkach tym razem spojrzałam na Liama, który siedział strasznie smutny i przybity..
-Liam.. Przepraszam..
Powiedziałam do chłopaka a on spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Ale za co?
-No.. Za to że Cię tu zostawiłam, i w ogóle za to że Cię zlewam, ale zrozum... Zraniłeś mnie i nie umiem Ci tego wybaczyć..
-Tosiu.. To ja Cię przepraszam.. Teraz wiem że mogłem posłuchać matki i zostać z Tobą.. Ale... Przyjechałem tu dla takiej Anki... ale teraz ma chłopaka.. chyba Luke sie nazywa..
-CO?! Dla niej?!
-Z...znasz ją?
-To moja przyjaciółka!
-J..Jak to? Przecież byłem z nią prawie dwa lata.. Zerwaliśmy niedawno.. przed tym jak go spotkała..
-CO?! Czyli ona chodziła z Tobą i się ze mną przyjaźniła?! Ohhhh..
Powiedziałam i czułam znów jak fala łez napływa do moich oczu.. Byłam załamana.. Nie wiem cy dlatego że on złamał mi serce dla niej, czy przez to że ona ukrywała to przed jej najlepszą przyjaciółką..
-Mówiłeś może Ance o.. o Nas?
-Tak.. Na początku się przyjaźniliśmy i jej wszystko opowiedziałem jaki byłem głupi i mówiłem że chcę wrócić, że chcę Cię przytulić, pocałować.. Ale ona mówiła że ona tez jest kobietą i że wie jak to boli i wie że nie warto wracać bo i tak mi nie wybaczysz...
-Z jednej strony miała rację.. Ale ja też jej mówiłam o Tobie... Pewnie dlatego nie chciała mi powiedzieć.
-Pewnie dlatego mówiła mi że nie ma przyjaciółek... Powiedziałem jej że chciałbym poznać jej przyjaciółki..
-O matko..

=========================================================================
Bardzo ale to bardzo nie chciało mi się pisać, ponieważ nie miałam pomysłu ani motywacji.. Chciałabym otrzymać jakiś znak że to czytacie ponieważ według mnie to nie ma sensu pisanie dla samej siebie..

5 komentarzy= nowy rozdział.

sobota, 23 maja 2015

Rozdział 10!

Gdy dotarliśmy, było około 16. Postanowiliśmy nie zostawać tam na wieki więc postanowiliśmy że spędzimy tu około 2 godzin.. Wspinaliśmy się po skałkach, co nie było dobrym pomysłem ponieważ miałam sukienkę. Postanowiłam zostać na dole, ale Zayn zdecydował że on wejdzie na sam szczyt. Gdy tak stałam na dole podeszły do mnie dwie dziewczynki i wkręciłam się w rozmowę z nimi. Nagle usłyszałam wielki krzyk, hałas i huk. Miałam najgorsze obawy. Spojrzałam co się stało i zorientowałam się, że mojego chłopaka nie ma na skałkach. Czułam jak wielka fala łez napływa mi do oczu. Przebiłam się  przez tłumy ludzi i po prostu zamarłam. Zauważyłam Zayn'a leżącego na ziemi zwijającego się z bólu, natychmiast do niego podbiegłam, byłam cała w łzach. Zaczęłam krzyczeć aby ktoś wezwał karetkę, ale Zayn zaprzeczał, mówił że nic go nie boli i że jest okej. Przytuliłam go mocno, mając nadzieję że to tylko zły sen. Gdy ludzie się rozeszli, podniosłam Zayn'a za ramię i poszliśmy usiąść na ławkę.. Gdy usiedliśmy, wzięłam jego rękę i podwinęłam rękaw bluzy. Gdy zobaczyłam ranę, znów czułam że z oczu lecą mi łzy... Jak i ja tak i Zayn przeraziliśmy się.. Zadzwoniłam po karetkę, nie słuchając bruneta mówiącego że jest wszystko okej.. Karetka przyjechała dosyć szybko i pojechaliśmy do szpitala. Lekarz od razu powiedział że to jest coś poważniejszego.. Czułam że zaraz stanie mi serce, więc zdecydowałam że zadzwonię do chłopaków aby przyjechali..
-Umm.. He-Hej-Ni-Ni-Niall..
Mówiłam płacząc..
-Co się stało mordko?
-Przy-przyje-przyjedźcie do-do szpi-ta-la, szy-szybko
-Ale co się stało Tośka..
-Czek-czekam.
I odłożyłam telefon do torebki, lekarz zabrał Zayn'a na prześwietlenie prawdopodobnie złamanej ręki, a ja czekałam na chłopaków..

Niall

Po otrzymaniu telefonu od Tosi byłem przerażony.. Nawet nie mogę opisać mojego strachu słowami... Na szczęście chłopacy byli w domu więc wszyscy pojechaliśmy do szpitala.. Gdy dotarliśmy na miejsce zapytałem o Tosie i o Zayn'a a recepcjonistka powiedziała że są na 3 piętrze. Praktycznie pobiegliśmy do windy.
-Jak myślicie co się stało?
-Nie wiem, ale mam nadzieję że nic poważnego.. Przecież za 2 dni jedziemy w trasę!
-Serio? Nawet teraz martwisz się trasą a nie przyjaciółmi?!
-Oj no martwię się, ale niestety ale taka prawda..
*DING*
Gdy wyszliśmy z windy zobaczyliśmy zapłakaną Tosię.. Był to okropny widok.. Widziałem jak Liam cierpiał gdy na nią patrzył.. Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem..

Tosia

Przez te całe napięcie po prostu zaczęłam płakać, podeszła do mnie jakaś staruszka i dała mi kubeczek z wodą, podziękowałam a ona powiedziała że będzie dobrze i poszła.. Byłam załamana, nie mogłam przestać płakać.. Po chwili poczułam mocny uścisk, po zapachu perfum wiedziałam że to był blondyn... Wtuliłam się w ramię Niall'a i znów zaczęłam płakać.. 
-Co się stało?
-Zayn spadł ze skałek, ma straszną ranę na lewej ręce, lekarz mówi że to coś poważnego..
-Nie płacz myszko.. Spokojnie, będzie dobrze..
Powiedział blondyn, po czym razem usiedliśmy na krzesełkach naprzeciwko drzwi od skanu.. Po chwili przysiedli się Liam, Harry i Lou..  Zapytali się mnie jak to się stało i opowiedziałam im w szczegółach.. Po kolejnych 10 minutach drzwi od sali się otworzyły a z nich wyszedł Zayn z szyną na ręku.. 
-Pani jest dziewczyną pacjenta, a Panowie?
-Jesteśmy przyjaciółmi..
Powiedział Hazza
-Niestety ale nie mogę Panom udzielić informacji, Pani Antosiu, może pani na słówko?
-Umm.. Jasnee..
-Więc.. Pan Zayn ma złamaną kość..
-To skąd ta rana na nadgarstku?
-To właśnie.. to się nazywa złamanie otwarte..
-Czy z tego wyjdzie?
- Tak, ale będzie potrzebna operacja, jak najszybciej..
-Ymm.. Tak oczywiście..
-Jakby mogła Pani przynieść jakieś rzeczy Pana Zayn'a, ponieważ będzie musiał tu zostać około tygodnia jeżeli dobrze pójdzie..
-Tygodnia!? Przecież za dwa dni trasa! Nie.. Nie może zostać.. Nie może od razu mieć tej operacji?
-Niestety, ale operacje można przeprowadzić dopiero jutro, ponieważ sala jest zajęta..
-Świetnie..
Odwróciłam się do chłopaków i podeszłam do nich.. Mocno przytuliłam Zayn'a i zapytałam się go co lekarz powiedział..
-Powiedział że muszę tu zostać około tygodnia, ale ja nie mogę. Przecież trasa i w ogóle.. Nie mogę!
-  Musisz zostać, przecież nie możesz uciec ze szpitala..
Powiedział Liam

  ======================================================================
Jesteś ciekaw/ciekawa co się stanie dalej? Czy operacja się powiedzie? Czy Zayn zostanie w szpitalu? Czy trasa się odbędzie? To wszystko po uzyskaniu 5 komentarzy ;3 Pozdrawiam ;33
PS Przepraszam że nie było rozdziału tyle czasu, ale nie miałam pomysłu.. Dziękuję Ilonie że mi pomogła w napisaniu tego rozdzizałuu ;33 Dziękujee <3
KOMENTUJCIE <33

niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 9!

-Nareszcie jesteście!
-Tak, przepraszam Simon, ale były straszne korki na drodze..
-No już dobrze Zayn, zacznijcie komponować ten utwór, a ja pogadam z Twoją dziewczyną.
-Tylko spokojnie..
Powiedział Zayn z wrednym uśmieszkiem, śmiesznie poruszając brwiami, po czym Simon wskazał palcem na kartki.
-Więc.. Słyszałem że masz na imię Antosia, racja?
Kiwnęłam głową.
-I jesteś już pełnoletnia tak?
-Umm.. Tak niedawno skończyłam 18 lat..
-To świetnie się składa! Jeden z moich podopiecznych powiedział iż masz anielski głos, chciałbym to sprawdzić, a potem zastanowię się czy mogłabyś pojechać z chłopcami w trasę dookoła świata, która będzie trwać około trzech miesięcy.
-Więc.. Co mam zrobić?
-Po prostu wejdź do tego pokoju, załóż słuchawki a potem zacznij śpiewać..
-Okej, to zrozumiałe.
Uśmiechnęłam się do Simon'a, po czym on odwzajemnił mi uśmiech i wskazał pokój, który miał zmienić część mojego życia.. Byłam strasznie, ale to strasznie zestresowana.. Ale chyba nie powinnam, nie?
-Okej Tosiu, załóż słuchawki i po prostu śpiewaj piosenkę, którą sobie wybierzesz.
Powiedział Simon z wielkim uśmiechem na twarzy. Widziałam że mieszał coś na tym padzie, kiedy szukałam piosenki którą znam i będzie dostosowana do mojej tonacji głosu.. Mam! Znalazłam idealną piosenkę! Puściłam ją i usłyszałam dźwięk w dosyć głośnych słuchawkach.. Melodia zaczęła lecieć, spojrzałam przez szybę, aby zobaczyć Simona, ale zobaczyłam także 5 innych chłopaków, którymi okazali się być One Direction. Zaczęłam się denerwować gdy zorientowałam się że oni mnie słyszą.. Ale okej, zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać. Zaśpiewałam pierwsze słowa i otworzyłam oczy aby zobaczyć reakcję Zayn'a, ponieważ śpiewałam 'They don't know about us', piosenkę którą śpiewaliśmy razem na pierwszej 'randce'. Ujrzałam że mój chłopak uśmiechnął się lekko po czym zaczął ją chyba nucić. Zaczęłam się jeszcze bardziej starać aby wypaść jak najlepiej ponieważ myślałam o trzech miesiącach rozłąki z każdym z chłopaków a w szczególności z Zayn'em. Piosenka się skończyła, zdjęłam słuchawki i wyszłam z pokoju. Wszyscy zaczęli klaskać, a ja czułam jak czerwony kolor zaczyna napływać mi do policzków. Podszedł Zayn, objął mnie, po czym Simon podszedł do nas.
-No no.. Chłopaki się nie mylili.
Uśmiechnął się po czym odszedł do Liam'a. Zaczęłam gadać z Zayn'em ale ukradkiem usłyszałam jak Simon powiedział :
-"No Liam, Ona serio ma anielski głos, Nie żartowałeś!"
-"Mówiłem Ci, to jak? Jedzie?"
-"Jedzie!"
Powiedział, po czym odwrócił się w naszą stronę i tak jakby przerwał naszą rozmowe.
-Tosiu, chciałbym zapytać czy pojechałabyś z nami w trasę koncertową? Zaśpiewałabyś jeden duet z Zayn'em, po czym zaśpiewałabyś piosenkę 'Little Things' z chłopcami a potem już tylko Twoja solówka! Będziesz mogła stać się sławna!
Powiedział a ja po po prostu nie wiedziałam co odpowiedzieć, spojrzałam na każdego. Każdy miał jakby minę szczeniaczka. Po krótkim zastanowieniu odpowiedziałam:
-Umm.. Dziękuję za zaproszenie, z chęcią wezmę udział trasie koncertowej wraz z One Direction!
Powiedziałam, po czym każdy zaczął wiwatować i się cieszyć. Nie wiem dlaczego..
-Brawo kochanie !
Powiedział Zayn i złączył nasze usta w pocałunku. Kątem oka widziałam Liam'a ze skwaszoną miną.. Po krótkiej chwili Simon nas rozłączył śmiejąc się i mówiąc że mamy wziąć się do pracy. Była godzina 0:46 kiedy opuściliśmy studio. Byłam strasznie zmęczona. Wsiadłam z Zayn'em do samochodu, po czym Zayn zaczął jechać do domu.
-Chcesz dzisiaj u nas przenocować? Wiesz.. Późno już, a Twoja mama na pewno już śpi.
-Jasne, tylko napiszę do niej SMS'a.
'Mamo, jest już dosyć późno, a ja nie wzięłam klucza, więc przenocuję u Zayn'a. Kocham Cię, Tosia'
Około 1:22 byliśmy już pod domem One Direction, weszliśmy do środka, zdjęłam buty i ułożyłam je na szafce. Poszłam za brunetem na górę, do jego pokoju.
-Okay, muszę do toalety aby zmyć makijaż.
-Poczekaj księżniczko, weź tą koszulkę abyś miała w czym spać. Możesz użyć mojej szczoteczki do zębów.
-Dziękuję.
Powiedziałam po czym uśmiechnęłam się i poszłam do toalety, wyszłam dosyć szybko i wróciłam do pokoju Zayn'a. Brunet leżał już na łóżku w samych bokserkach, zorientowałam się że użył łazienki na dole. Położyłam się obok mulata, po czym przykryłam się pierzyną, odwróciłam się w stronę Zayn'a, który akurat wstawał  łóżka, aby napić się wody i zgasić światło. Położył się koło mnie i rozłożył rękę, dając mi znak abym przytuliła się do niego. Zrobiłam to, po czym uniosłam głowę tak aby patrzeć na Zayn'a kiedy on patrzył na mnie.
-Umm.. Zayn?
-Tak?
-To nie Ty powiedziałeś Simon'owi, iż mogłabym jechać z Wami w trasę koncertową, prawda?
-Umm nie, nie powiedziałem, a co?
-Ponieważ Liam to powiedział, i mnie to trochę zastanawiało, dlaczego to powiedział..
-Powiedział to, ponieważ to jest prawda, a on po prostu częściej słyszał gdy śpiewałaś.
Powiedział po czym się uśmiechnął.
-Tak.. Możliwe..
-Teraz dobranoc..
Powiedział i cmoknął mnie w czoło.
-Dobranoc

Zayn

Następnego dnia obudziłem się dość wcześnie, zdecydowałem że nie będę budzić Tosi i pójdę zrobić śniadanie. Zszedłem na dół i usmażyłem naleśniki. Po jakiś 40 minutach zeszła do mnie Tosia, przywitałem ją głębokim pocałunkiem. Smakowała tak dobrze..
-Więc co dzisiaj robimy?
-Jedziemy na wycieczkę w góry?
-Umm.. Jasne !
Powiedziała a jej twarz rozjaśniła się.
-Zjemy i pojedziemy do Ciebie abyś mogła się przebrać.
-Okej, moja mama zostawiła klucz pod doniczką, abym mogła dostać się do domu.
-Musisz zacząć nosić klucze od domu.
-Ale wtedy nie będę mieć pretekstu, aby zostać z Tobą.
-A no racją, wyrzuć je do kosza.
Powiedziałem, i oboje zaczęliśmy się śmiać. Zjedliśmy i poszedłem się przebrać w jakieś wygodne ciuchy. Zdecydowałem się na czarne rurki, biały T-shirt z nadrukiem 'Fuck off  Bitch'. Do tego ułożyłem włosy 'na Biebera' i założyłem czarne Vansy. Po 15 minutach zszedłem na dół do mojej księżniczki, sprzątającą w kuchni, po naszym śniadaniu. Wyszliśmy i pojechaliśmy do jej domu, nie było to wcale daleko. Będąc u niej w domu, usiadłem na kanapie i włączyłem TV, aby poszukać czegoś do oglądania, ponieważ Tosia długo się szykuje. Zatrzymałem na wiadomościach, gdzie ujrzałem zdjęcie mnie i Tosi na plaży, całujących się z podpisem 'Nowa dziewczyna Zayn'a Malik'a, prawdopodobnie będzie brała udział w ich trasie koncertowej.'  Byłem zaskoczony jak brzydko wyszedłem, ale to nie o to chodzi.. Kto im dał to zdjęcie, kiedy na plaży byliśmy sami? To mnie zastanawiało. Po 30 minutach kminienia, usłyszałem kroki ze schodów, wyłączyłem TV i poszedłem do korytarza, ujrzałem najpiękniejszą istotę na ziemi, ujrzałem ją, ubraną w białą sukienkę, błękitne Vansy i jeansową kurtkę bez rękawów. Do tego miała łańcuszek, który dostała od Anki na jej urodziny. Wyglądała bosko! Mógłbym zakochać się w niej od początku!
Wyszliśmy z domu, ona zamknęła drzwi i weszliśmy do samochodu. Pojechaliśmy w góry, które były za miastem. W drodze rozmawialiśmy o trasie i o innych rzeczach.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Heej! Dziękuję za prawie 350 wyświetleń ! Może nie jest to dużo dla znanych blogerek, ale dla mnie to jest bardzo dużo! Dziękuję! Postanowiłam, iż będę kontynuować te ff, nie zważając czy Zayn jest w 1D czy nie. Właśnie! Słyszałam że Zayn ma wrócić w czerwcu lub lipcu :D Ciekawe, bardzo mi go brakuje! :< Ale żyje się dalej! ;3









środa, 25 marca 2015

Rozdział 8!

-Tosiu, niedługo będziemy.. Nie zajmie nam to długo..
Powiedział Zayn, przyśpieszając.. Zauważyłam że chyba lubi szybką jazdę, ponieważ bardzo mu się to podobało..
-ugghh.. Nienawidzę Cię!
Powiedziałam w żartach, po czym brunet się uśmiechnął
-Też Cię kocham <3
Uśmiechnęłam się lekko, rozglądając się we wszystkie strony.. Po 15 minutach zauważyłam piękny krajobraz.. Była to.. Piaszczysta plaża, błękitna woda i czyste niebo.. Umm.. Normalnie raj na ziemi! Poczułam jak brunet zwalnia po czym zatrzymuje samochód. Wysiadł z pojazdu, po czym podszedł do moich drzwi i przepuścił mnie, jak jakąś ważną gwiazdę..
-Panie przodem, Madame..
Powiedział słodko po czym się uśmiechnęliśmy do siebie..
-A więc.. To jest ta niespodzianka??
-Podoba się??
-Jest wspaniale! Dziękuje !
Powiedziałam, po czym mocno go uścisnęłam.. Trwaliśmy tak chwile w uścisku, po czym puściłam  Zayn'a a ten poszedł wziąć coś z bagażnika, po czym wyjął koszyk i koc i poszliśmy na plażę.. Pogoda była prześliczna, słońce świeciło, wiał leciutki a jednocześnie orzeźwiający wiaterek.. Dziwne że tego dnia plaża była prawie pusta.. Idąc brzegiem morza wraz z moim chłopakiem, zauważyliśmy może 3 lub 4 spacerujące pary... Po jakiś 15 minutach spacerowania w obięciach Zayn'a doszliśmy do płotu. Nie powiem.. Byłam zdziwiona.. Ujrzałam tabliczkę "TEREN PRYWATNY, WSTĘP WZBRONIONY". Okay.. To było dziwne, dlaczego staliśmy przed furtką, która prowadziła na czyjąś posesje... Wiecie co było jeszcze dziwniejsze? To że Zayn miał do niej kluczyki, otworzył 'bramę' i weszliśmy na posesję.. Po chwili zaczęłam kumać, dlaczego Zayn miał kluczyki.. a gdy zobaczyłam tabliczkę w napisem "Państwo Malik" uśmiechnęłam się z zaskoczenia po czym wpiłam się w usta bruneta.. Nasz pocałunek trwał dłuższą chwilę, po czym 'odkleiliśmy' się od siebie przez brak powietrza. Spojrzałam w te śliczne czekoladowe tęczówki, nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa.. Poczułam że ktoś przyciąga mnie do siebie i mocno całuje, oddałam pocałunek. Znów zabrakło nam powietrza.. Przytuliłam się mocno w ciepły tors bruneta, po czym poczułam że ręka Zayn'a schodzi niżej, i zatrzymuje się na moim pośladku. Nie przeszkadzało mi to.. Kocham go..
-To co robimy?
-Może zrobimy piknik, na wybrzeżach morza?
-Świetny pomysł!
Powiedziałam radośnie, po czym odłożyliśmy nasze rzeczy na stolik i rozłożyliśmy koc na piasku.. Koc był biało-niebiesko-żółty w paski.. Wyglądał tak słodko.. Na naszym kocyku zawitały potrawy takie jak: kanapki, kawałki owoców i truskawki w czekoladzie.. Do tego jeszcze wino *,* Usiedliśmy koło siebie, delektując się 'potrawami', wiem że Zayn nie potrafi gotować, ale widać że jak na jego stopień kucharski to się wykazał.. Ile on się napracował dla MNIE... Spojrzałam w głąb jego ślicznych oczu, próbując coś w nich wyczytać, ale niestety udało mi się tylko poczuć cudowne usta bruneta.. Czułam jak jego umięśnione ciało 'przerzuca' mnie na swoje, uhh.. On jest taki cudowny..  Ręce Zayn'a krążyły, jak nie po moich pośladkach to po moich plecach.. Gdy nagle usłyszeliśmy głośne 'UGHM...'. Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni, spojrzaliśmy na źródło dźwięku, okazało się że to Liam.. Kurwa! Dlaczego ON !?!?
-Przepraszam że przerwałem, ale Simon kazał Wam się zgłosić w studiu..
-Kurwa.. Nie mogłeś zadzwonić?!
Powiedział lekko wkurzony Zayn..
-Chciałem, ale nie odbierałeś.. Już wiem dlaczego..
-Liam, o co Ci kurwa chodzi?!
Zapytałam lekko zirytowana..
-O nic księżniczko..
Powiedział, po czym odszedł..
-Okay.. to było dziwne..
-Tak troche...
-To co idziesz ze mną do studia?
-A nie będę przeszkadzać??
-Przecież Liam powiedział że Simon powiedział że czeka na NAS w studiu..
-Możliwe.. A wiesz co? Wyglądasz jeszcze słodziej gdy się złościsz..
Powiedziałam po czym zaczęłam zbierać naczynia do kosza. Nie trwało to długo, a już byliśmy w drodze do studia.. Nie było to daleko zaledwie jakieś 10 minut wolną jazdą.. Podczas drogi Zayn zapytał mnie:
-Kotek, a tak w ogóle to już się namyśliłaś co do tej trasy?
-Hmm.. niby tak, ale mam pewne obawy..
-Jakie?
-Będę w jednym busie z moim chłopakiem, i czterema innymi..
Powiedziałam po czym zaczęliśmy się śmiać.
-To chyba dobrze nie? W przeciwnym razie czeka nas paromiesięczna rozłąka, a tego bym niestety nie zniósł..
Powiedział po czym posmutniał..
-Też bym nie wytrzymała... Nie umiem wytrzymać dnia bez Ciebie, a co dopiero parę miesięcy?! Kocham Cię, wiesz? Dlatego pojadę z Wami!
Powiedziałam, po czym on od razu stał się promienny i wesoły. Powiedział głośne "Dziękuję" po czym zatrzymaliśmy się pod studiem.. Wyszedł z auta, po czym otworzył mi drzwi a ja mocno wpiłam się w jego usta.. Podpisaliśmy się na liście i pojechaliśmy windą na właściwe piętro, piętro numer 14.. Pokój numer 453.. Po otwarciu drzwi usłyszeliśmy Simona:
-No w końcu jesteście! Możemy zaczynać..
A nie wiem czy Wam mówiłam, ale Simon Cowell jest menadżerem One Direction i był jurorem podczas ich pierwszego występu w Brytyjskim "X-Factor"

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam 2 sprawy, 1 zła a druga dobra..
Dobra: Jenyy ! Dziękuję za 300 wyświetleń *,*
Ta zła: Słyszeliście, iż Zayn opuszcza One Direction?! Smutne nie? Jak będzie wyglądało 1D bez Zayn'a???
Dziękuję że przeczytaliście jakże ten krótki rozdział , jeżeli dotrwaliście do tego momentu to proszę, zostawcie po sobie jakiś ślad w postaci komentarza.. Dziękujęę!! 

poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 7!

Harry włączył film, a my usiedliśmy na skórzanej kanapie. Po lewej stronie siedziałam ja, potem Zayn a potem Niall. Liam, Harry i Louis usiedli na podłodze. Niall przyniósł picia, a Liam popcorn i zaczęliśmy oglądać.. Przez cały czas się śmialiśmy, nie wiadomo z czego, jedynie Liam nie śmiał się, ale to u niego normalne.. Jak się na czymś skupi, to nic ani nikt nie wytrąci go ze skupienia.. Po filmie praktycznie każdy płakał ze śmiechu. Gdy już uspokoiliśmy się, chłopaki, głównie Niall, stwierdzili że są głodni więc zamówią coś do jedzenia, ponieważ nikomu nie chciało się gotować.. Louis zadzwonił po pizze.. Gdy pizza była w drodze, my opowiadaliśmy sobie śmieszne historie z naszego życia.. Przyszła kolej na Liam'a..
-Liam, Twoja kolej!
Powiedział Harry, z wymazaną ciekawością na twarzy..
-Ale nic ciekawego i śmiesznego nie przychodzi mi do głowy..
Odpowiedział Liam z kwaśną miną..
-No dawaj Liam, albo będziesz musiał zrobić karę!
Powiedział blondyn, z wrednym a jednocześnie słodkim uśmieszkiem na twarzy..
-Hmm.. No ok.. Kiedyś gdy miałem jakieś 14 lat, spotkałem pewną dziewczynę, nazywała się Karolina.. Chciałem ją poderwać, ponieważ bardzo mi się podobała. Wtedy złamałem jej rękę i nos..
-Hahahahaha! Jak?!
Zapytał Louis, z ciekawością na twarzy, jednocześnie pękając ze śmiechu.
-No więc, to było tak... Siedziała na huśtawce, chciałem ją zepchnąć z tej huśtawki, aby zwróciła na mnie uwagę, ale ona wtedy stała na niej, a ja ją popchnąłem.. Spadła i uderzyła twarzą w ziemię, a rękę, ponieważ próbowała złapać się huśtawki gdy spadała.. Tak właśnie mnie znienawidziła...
Skończył, a wszyscy wybuchli śmiechem.. Wszyscy oprócz mnie.. Ja.. czułam się smutna i zdradzona... 10 minut przesiedziałam w ciszy, myśląc dlaczego Liam to powiedział.. Chyba wiedział że mnie zrani.. po 10 minutach przyjechała pizza.. Wszyscy usiedli w jadalni i zaczęli się rozkoszować.. Po skończonej kolacji poszłam do toalety poprawić włosy.. Gdy wyszłam z toalety zastałam Zayn'a przed drzwiami..
-Coś się stało Tosiu?
-Nie Zayn, jest okay..
Skłamałam..
-Tośka, znam Cię nie jeden dzień, i wiem kiedy coś jest nie tak.. Chcesz pogadać?
-Umm ok..
Powiedziałam, po czym brunet objął mnie i poszliśmy do pokoju.. Usiedliśmy na łóżku, po czym Zayn zapytał..
-Więc.. Co się stało?
-Ehh.. Chodzi o Liam'a..
-Co zrobił?
-Chodzi o tą Karolinę.. Nie rozumiem dlaczego to powiedział..
-Umm.. Chyba nadal nie rozumiem...
Czułam jak łzy spływają mi po policzkach..
-Chodzi o to, że z Liam'em spotykałam się odkąd miał 13 lat.. A Karo była moją najlepszą przyjaciółką, po całym tym zdarzeniu, przestała się do mnie odzywać.. Myślała, że kazałam mu to zrobić.. Przez niego leżała 3 miesiące w szpitalu.. Byłam tam codziennie, chcąc jej wytłumaczyć, ale ona tylko mnie wyganiała.. Płakałam i czułam że tracę przyjaciółkę, a Liam nic sobie z tego nie robił.. Nawet jej nie przeprosił.. Ani razu nie przyszedł gdy płakałam..
Kiedy skończyłam, nie mogłam powstrzymać łez.. Po prostu strumień łez spływał mi po policzkach.. Spojrzałam na Zayn'a, a on mnie mocno objął i powiedział:
-Ja nigdy takiego czegoś nie zrobie, a teraz nie płacz kochanie, ponieważ gdy płaczesz ja i moje serce cierpimy..
Spojrzałam na Zayn'a i jeszcze mocniej wtuliłam się w jego ramiona, próbując się uspokoić.. Zayn chcąc mnie uspokoić pocałował mnie, rozwiewając moje wszystkie smutki.. Gdy już się upokoiłam, Zayn zapytał:
-Już? Wszystko ok? Pamiętaj, jestem tu aby Ci pomóc.. Zawszę będę przy Tobie.. Kocham Cię.
Pokiwałam głową i się uśmiechnęłam po czym otarłam łzy.. Spojrzałam na telefon, była 1:22..
-O matko! Muszę wracać do domu.. Moja mama pewnie umiera ze strachu!
Zaczęłam panikować i wstałam  z łóżka, byłam gotowa do opuszczenia pokoju, gdy Zayn złapał mnie za rękę i powiedział:
-Spokojnie, uprzedziłem Twoją mamę, że może się to stać..
-O jenyy! Nie strasz mnie.. Mogłeś mi to powiedzieć.. A poza tym nie mam piżamy, nic..
-Spokojnie, dziś dam Ci moją koszulkę, a jutro pojedziemy do Ciebie, abyś mogła się przebrać.. Jutro szykuje się wspaniały dzień..
-Zayn.. Co Ty planujesz?
-Spokojnie, zaufaj mi..
Powiedział, po czym się uśmiechnął, widziałam na jego twarzy taki.. złowieszczy uśmieszek, który zaraz przeistoczył się w słodziutki uśmieszek Zayn'a.. Zeszliśmy na dół, by się napić herbaty, potem mieliśmy iść spać..
-Może ja zrobię herbatę?
Zaproponowałam, a każdy pokiwał głową.. Kiedy zrobiłam herbatę, ukroiłam sobie plasterek cytryny i wrzuciłam do kubka.. Chłopaki patrzeli na mnie jak na jakąś niedorozwiniętą osobę..
-Co Ty robisz?
Zapytał zaciekawiony blondyn..
-Wiesz Niall.. U nas w Polsce tak się robi.. Jest to zdrowe i przede wszystkim pyszne!
Powiedziałam chichocząc..
-Ej ! Ja też tak chcę!
Powiedział Louis, po czym ukroił sobie kolejny plasterek cytryny..
-Ja też!
Powiedział Niall i też ukroił sobie plasterek i wrzucił do kubka..
-Mmmm! To na serio jest pyszne!
Powiedzieli, zachwyceni.. Przez chwilę czułam się jak w gronie malutkich dzieci.. Ale to było bardzo słodkie..
-Przepraszam Was chłopaki, ale jestem zmęczona, za dużo wrażeń jak na dzisiaj. Pójdę się położyć.. Dobranoc.
Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Poszłam na górę, a Zayn na mną..
-Potrzebujesz czegoś?
-Przydałby się ręcznik i ta koszulka.
Uśmiechnęłam się u szturchnęłam Zayn'a w bok.. On odwzajemnił uśmiech i poszedł do toalety.. wychodząc z niej powiedział:
-Wszystko leży na stoliku, Bądź ostrożna, i szybko wracaj, będę tęsknił..
Uśmiechnęłam się, przy czym moja twarz stała się czerwona, i weszłam do toalety.. Wzięłam szybki przysznic, wyjęłam szczotkę z torebki. Szczotkę zawsze noszę w torebce.. Wyszłam z toalety i powędrowałam do pokoju Zayn'a.. Położyłam się i sprawdziłam Facebook'a.. Miałam jedną nieprzeczytaną wiadomość.. Od Anki...
"Hej kochana.. Dawno się nie odzywałyśmy.. Coś się stało? A w ogóle, słyszałam że chodzisz z tym Zaynem.. Z Zaynem Malik z naszej szkoły! To prawda?? Odezwij się Tośka! :*"
Uśmiechnęłam się do telefonu, i pomyślałam 'Jeny.. Ale plotki się szybko rozchodzą..'. Po czym wszedł Zayn..
-Co się cieszysz?
-Anka się odezwała.. Pamiętasz? Ta moja przyjaciółka ze szkoły..
-Aa.. Tak..
-Pisała że dowiedziała się że jesteśmy razem z internetu.. Szybko plotki się rozchodzą... Nie?
-Wiesz.. Świat już taki jest.. A teraz kładź się spać.. Późno jest, a jutro czeka nas długi dzień..
-Ale co planujesz? Chyba mam prawo wiedzieć..
Powiedziałam z uśmiechem na twarzy, ale jednak lekko oburzonym głosem..
-Spokojnie, to niespodzianka..
-Ughh.. Jak ja nie lubię jak tak robisz..
Rzuciłam w niego poduszką, a on złapał ją i rzucił się na łóżko, przytulając mnie jednocześnie próbując mnie nią udusić.. Zaczęłam się wierzgać jak robal i spadłam z łóżka.. Po chwili obydwoje wybuchliśmy śmiechem po czym położyłam się koło bruneta, wtuliłam się w jego ciepły tors i usnęłąm.. Gdy otworzyłam oczy była godzina 10:13, wstałam z łóżka, przeciągając się ziewnęłam, spojrzałam na miejsce obok mnie, gdzie spał Zayn.. Wyglądał tak słodko.. Ubrałam się w wczorajsze ciuchy i uczesałam włosy.. I wtedy obudził się Zayn..
-O jeny.. Już nie śpisz?
-Nie, przed chwilą wstałam..
Zayn wstał z łóżka, po czym czule mnie przytulił... Poczekałam aż się ubierze i wspólnie zeszliśmy na dół na śniadanie, które przygotował Harry.. Były to oczywiście naleśniki.. Zjedliśmy i pojechaliśmy do mojego domu. Przywitałam się z mamą, Zayn został i rozmawiał z moją rodzicielką, a ja sama poszłam się przebrać.. Otworzyłam szafę i wyjęłam różową, zwiewną sukienkę, która z przodu sięgała do połowy ud, a z tyłu do kolan, założyłam wianek z sztucznych kwiatów na moje lekko pofalowane włosy, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
Założyłam białe koturny i powiedziałam:
-Jestem gotowa!
Zayn wyszedł z salonu i powiedział:
-Wooow.. Wyglądasz prześlicznie!
-Dziękuję.
Powiedziałam, po czym cmoknęłam go w policzek, przed wyjściem pożegnałam się z mamą i zgarnęłam białą torebeczkę i wyszłam. Poszliśmy do samochodu, po czym zapytałam :
-Gdzie dokładnie jedziemy?
-Dowiesz się w swoim czasie..
-Zayn.. Prosze..


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Jeszcze raz przepraszam, że nie było tyle rozdziałów z mojej hisotryjki, więc postanowiłam że muszę Wam to jakoś wynagrodzić, dlatego też będę wstawiać częściej rozdziały, po środzie, ponieważ w środę mam ważny egzamin, więc muszę się do niego uczyć.. Trzymajcie za mnie kciuki, abym zdała! <3 Dziękuję jeszcze raz że to czytacie i jeszcze raz przepraszam <33

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 6!

Rozdział 6!


-Lubisz śpiewać, i dobrze Ci to wychodzi? Tak?
-Umm.. Tak..
-Więc.. Może chciałabyś pojechać z nami w trasę? No wiesz.. Zaśpiewałabyś coś przed publicznością.
-Ymm... Zayn, wiesz... nie wiem co powiedzieć..
Zatkało mnie po prostu!
-Nie wiem co powiedzieć Zayn..
-Po prostu się zgódź!
-Ale ja nigdy nie.. występowałam przed innymi ludźmi!
-Najwyższy czas zacząć.
Powiedział ,szarmancko się uśmiechając. Nie powiem.. dziwnie się wtedy czułam.. Ten uśmiech przyprawiał mnie o dreszcze.
-No to jak Tosiu?
-Umm no nie wiem Zayn..
-No chodź, będzie fajnie. Zaufaj mi!
Powiedział, po czym złapał mnie za rękę i ciągnął ku wyjściu, po czym wsiedliśmy do samochodu.
-Gdzie jedziemy?
Zapytałam, rozglądając się.
-Jedziemy troszkę pośpiewać.
Po 15 minutach dojechaliśmy do dość dużego budynku. Był żółty, miał nie wiele okien i ogromne drewniane drzwi. Przed drzwiami stał pewien facet, wyglądał groźnie, ale gdy zobaczył Zayna uśmiechnął  się serdecznie. Przepuścił nas, dziwnie na mnie patrząc, jakby ze zdziwieniem..
-Jesteśmy!
Powiedział Zayn, po czym usiedliśmy przy stoliku. Lokal w środku był bardzo ciemny, ale chyba to było potrzebne, ponieważ to było karaoke. Stoliki były okrągłe , pokryte białym obrusem, a na środku dzbanuszek z kwiatkiem (chyba sztucznym). Krzesła były ciemne, ale miały jasne nogi. Znajdowała się tam ogromna, oświetlona scena. Spojrzałam na stolik koło nas, przy którym siedziały prawie płaczące dzieci. Mogłam usłyszeć tylko "Matko! Zayn! Nie mogę podejść! Matko!". Chciałam po prostu się zaśmiać, ale nie mogłam, byłam za bardzo zdziwiona.
-Więc, co my tu robimy?
-Będziemy śpiewać.
Powiedział chłopak, po czym poszedł na chwilę do DJ'a koło sceny. Gadali tak przez jakieś 15 minut. A w tym czasie te same płaczące dziewczynki podeszły do mnie i powiedziały:
-Przepraszamy, ale zna Pani może Zayna?
-No tak, chodzi Wam o tego co stoi koło sceny?
-Tak! Tak!
-No więc o co chodzi?
-Więc, bardzo chcemy jego autograf, ale wstydzimy się podejść. Pomogłaby nam Pani?
-Zrobię co w mojej mocy.
-Dziękujemy!
Po czym odeszły.. To była dziwna akcja.. Wrócił Zayn, opowiedziałam mu o całym zdarzeniu, a on wtedy podszedł do tych dziewczynek, które prawie przez płacz powiedziały:
-Zayn! Możemy autograf? Prosimy..
Chłopak tylko się uśmiechnął i podpisał się na 3 kartkach. Po czym uśmiechnął się jeszcze raz i wrócił do stolika.
-Okay, za chwilę my. Szykuj się Tosiu..
-Ale Zayn..
-Bez żadnego ale.. Zaufaj mi..
-Okej.
Po czym chłopak złapał mnie za rękę, chyba widział że się denerwowałam.. Nigdy nie występowałam publicznie.. A co jak się pomylę?
-Zayn, jaką piosenkę wybrałeś?
-"They dont know about us" ponieważ ona opisuje nas.. Opisuje Nasz świat!
-Ohh..
Na szczęście, słuchałam tej piosenki przez długi czas, więc ją znam..
-A teraz wystąpi duet Tosi i Zayna!
Usłyszałam po czym serce zaczęło mi szybciej bić, Zayn złapał mnie za rękę, po czym poszliśmy na scenę.. Z tamtego miejsca położenia, wydawało się iż w tym lokalu jest z jakiś  milion osób patrzących z niedowierzaniem.. Mogłam słyszeć tylko szybkie bicie mojego serca jak i szepty "Kto to?" Zayn wciąż trzymał mnie za dłoń. Zaczęliśmy śpiewać, po czym rozluźniłam się. Czułam się bezpiecznie koło Zayn'a. Wyobrażałam sobie, że jestem na piaszczystej plaży, szum morza, śpiew ptaków.
-"They don't know how special you are, They don't know what you've done to my heart. They can say anything whey want, 'Cause they don't know about us"
Usłyszałam, po czym poczułam taki lekki powiew, nie był zimny, był taki... wyjątkowy. Czułam że Zayn jest idealny..
-Dziękujemy! Byliście wspaniali!
Powiedział DJ, po czym zeszliśmy ze sceny.. Czułam wzrok na sobie, dziwiło mnie to, dlaczego oni aż tak się przejmują..
-Była Pani świetna! Ma Pani cudowny głos! Możemy Pani autograf???
-Umm.. Wiecie.. Ja tylko zaśpiewałam.. Nic wielkiego.. Chyba mogłam lepiej to zrobić, ale co tam.. Jasne że mogę Wam się podpisać.
Powiedziałam z lekkim niedowierzaniem, dostałam długopis i podpisałam się na kartkach dziewczynek.. One były takie słodkie.. Pamiętam że moje dzieciństwo nie wyglądało jak ich.. Ale to nie ważne.
-Byłaś świetna księżniczko!
-Zayn.. Przestań.. Nie byłam.
-Byłaś!
-Ughhh! To co teraz robimy?
-Jedziemy na jakiś lunch?
-Umm okay..
Powiedziałam, po czym wyszliśmy z klubu.. Oczywiście nie mogło się obejść bez paparazzi i dziennikarzy..
-Czy Pani jest nową dziewczyną Pana Zayn'a!
-Łączy was coś?
Słyszałam, po czym przebiliśmy się przez tłum i wsiedliśmy do samochodu.. Pojechaliśmy do restauracji i zjedliśmy obiad.
-Więc.. Co chcesz teraz robić?
-Umm.. Nie wiem.. Może obejrzymy jakiś film?
-Kino?
-Wolałabym w domu.. Chyba mam dość ludzi jak na dziś..
-Okay jak sobie życzysz.
Powiedział Zayn, po czym szeroko się uśmiechnął.. Zapłacił za obiad i poszliśmy do samochodu.  Pojechaliśmy do domu chłopaków.. Oczywiście gdy weszliśmy, wszystkie 4 pary oczu były skierowane na nas.. A najbardziej wpatrywał się Liam.. Spojrzał na mnie z żalem, a potem skierował wzrok na Zayn'a... Widziałam złość w oczach Liam'a. Odwróciłam ich uwagę od siebie, jeszcze by się pozabijali, zdjęłam buty i kurtkę i usiadłam na białej sofie, koło Harry'ego i Niall'a. Zayn poszedł do kuchni nalać nam picia, po czym usłyszałam głos Liam'a.
-Dobrze się bawiliście?
-Liam o co Ci chodzi?
Zaptałam, z lekkim oburzeniem. Po tym wszyscy się na mnie spojrzeli.
-Zapytałem, czy dobrze się bawiliście Tosiu..
-Tak, było cudownie, dla Twojej wiadomości..
-To dobrze..
Powiedział, po czym wszedł Zayn i powiedział
-Liam, uspokój się, wyluzuj i idź zrób popcorn.
-Ugh! Okay.
Po czym poszedł.. Dziwnie się czułam.. W jednym pokoju z chłopakiem, który mnie skrzywdził.. Nie miałam siły spojrzeć Mu w oczy... Ale wiedziałam, że jeżeli chcę dalej być z Zayn'em, muszę pogadać z Liam'em, chociaż to nie będzie łatwe.. Wciąż mam wrażenie że on może mi coś zrobić..
-To co oglądamy?
Powiedziałam, przerywając ciszę..
-Ja wiem!
Po czym Harry włączył "Straszny film 3"
-Pośmiejemy się trochę.
Powiedziałam po czym każdy wybuchnął śmiechem..

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Przepraszam że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam pomysłu.. Miałam już prawie gotowy rozdział aż tu nagle... Przestał mi się podobać i go usunęłam.. Mam nadzieję że ten krótki rozdział Wam się podobał.. Jeszcze raz bardzo przepraszam !! <33